Szkoła austriacka (szkoła wiedeńska, prakseologiczna) – jedna ze szkół ekonomii. Prezentuje podejście subiektywno-marginalistyczne.
Historia
Za założycieli właściwej szkoły austriackiej uważa się dziś przede wszystkim autora teorii użyteczności krańcowej Carla Mengera oraz twórcę subiektywnej teorii procentu Eugena von Böhm-Bawerka. Powstała na uniwersytecie w Wiedniu w latach 70. XIX w.
Po opublikowaniu Zasad Ekonomii Menger stworzył austriacką teorię pieniądza[1] oraz podstawy metodologiczne szkoły podczas Methodenstreit. Od tego czasu Szkoła Austriacka jest uważana za szkołę aprioryczno-dedukcyjną, czyli formułującą argumenty na bazie aksjomatów (od połowy XX w. zwłaszcza na podstawie aksjomatu ludzkiego działania Ludwiga von Misesa) i ich logicznych implikacji, wynikających z procesu przyczynowo-skutkowego.
podkreślanie roli niepewności w zjawiskach gospodarczych,
podkreślanie roli wiedzy i informacji dla przebiegu procesów rynkowych.
Zgodnie z powyższym wyliczeniem, przedstawiciele tego nurtu uważają, że procesy gospodarcze charakteryzują się dużą dozą niepewności i stałymi zakłóceniami równowagi. W tych warunkach najlepszym rozwiązaniem koordynującym działalność podmiotów gospodarujących według nich jest wolny rynek. Umożliwia on pozyskiwanie informacji oraz ich stosowną weryfikację i interpretację („uczenie się”), głównie poprzez mechanizm cenowy. Niezbędna jest do tego celu swoboda kształtowania się cen, która to z kolei, uzależniona jest od swobodnej konkurencji. Twierdzą, iż instytucje państwowe nigdy nie będą w stanie zastąpić wolnego rynku jako mechanizmu optymalnej alokacji dóbr, ponieważ według nich będą miały zbyt ubogi zasób informacji, a pewnych ich kategorii (np. informacje o użyteczności) nie posiądą w ogóle.
Poglądy na rolę państwa w polityce gospodarczej
Zdaniem przedstawicieli szkoły austriackiej, zwalczanie bezrobocia i inflacji uzależnione jest nie tylko od ograniczania i stabilizowania tempa podażypieniądza, ale także od skutecznego hamowania ekspansji i roli związków zawodowych, które według nich są poważnym czynnikiem zwiększającym poziom inflacji, recesji oraz przeszkodą w podnoszeniu poziomu życia pracowników najemnych.
W poglądach przedstawicieli austriackiej szkoły w ekonomii priorytetową rolę odgrywa rola prawno-instytucjonalnych ram funkcjonowania gospodarki. Polityka gospodarczarządu powinna być przede wszystkim skierowana na respektowanie i ochronę mechanizmu wolnego rynku. To „rządy prawa”, a nie „rządy prawne” umożliwiają odróżnienie działań zgodnych z duchem wolnego rynku od tych, które są z nim sprzeczne. Przedsiębiorstwa państwowe są o tyle niekorzystną formą gospodarowania, o ile powodują powstanie monopolu w gospodarce. Mogłyby wtedy bowiem stać się realnym zagrożeniem dla ich koncepcji „wolności”, jeżeli nazbyt wielka część działalności gospodarczej przeszłaby pod bezpośrednią kontrolę państwa. Według nich najgorsze są te przypadki, kiedy to działania władz wiążą się z wszelkiego rodzaju różnicowaniem ludzi. Są to decyzje określające, kto ma być upoważniony do dostarczania dóbr i świadczenia usług, po jakich cenach, czy i w jakich ilościach – innymi słowy, posunięć mających na celu kontrolowanie dostępu do różnych rodzajów działalności gospodarczej i zawodów, warunków sprzedaży oraz rozmiarów produkcji lub sprzedaży.
Podobnie rzecz ma się z płatnościami transferowymi, które zdaniem przedstawicieli szkoły austriackiej są z założenia niesprawiedliwe i nieuzasadnione, gdyż państwo według nich nie ma prawa decydować jak redystrybuowaćdochody obywateli. Twierdzą, że wolność gospodarowania oraz rządy prawa są tym samym niemożliwe do pogodzenia z próbami „poprawiania” podziału dochodów przez aparat państwowy. Hayek pisze zatem co następuje: „Lecz ci, którzy dążą do sprawiedliwości opartej na rozdzielnictwie, napotykają w praktyce na każdym kroku barierę rządów prawa. Z samej natury ich zamiarów wynika, że muszą sięgać do środków dyskryminacyjnych i niekontrolowanych”.
Szczególnie szkodliwa według nich jest jednak działalność polegająca na jakiejkolwiek kontroli cen. Jak twierdzą, wszystkie takie kontrole musiałyby być w pewien sposób arbitralne, a poza tym niemożliwe jest przeprowadzenie ich w sposób pozwalający na właściwe funkcjonowanie wolnego rynku.
Dla zapewnienia wolności gospodarowania oraz konkurencji uważają, iż niezbędne jest zagwarantowanie swobody zawierania umów. Dopuszczalność konkretnego aktu zależy bowiem wyłącznie od ogólnych przepisów, a nie od zaaprobowania go przez wyznaczony do tego organ administracyjny władzy.