Na przełomie stycznia i lutego1943 roku rozpoczął się pierwszy etap likwidacji getta w Białymstoku.
W pierwszych dniach lutego, podczas wysiedlenia mieszkańców budynku mieszczącego się przy ulicy Kupieckiej 29, jeden ze zgromadzonych przed budynkiem mieszkańców, Icchok Malmed, wyciągnął z kieszeni słoik z kwasem solnym i chlusnął nim w twarz jednemu z SS-manów. W poszukiwaniu zemsty oślepiony żołnierz otworzył ogień z broni palnej, zabijając przy tym jednego ze swoich towarzyszy[2]. Malmed korzystając z zamieszania zdołał zbiec.
Poinformowany o zajściu komendant gestapoFritz Gustaw Friedel, wydał rozkaz złapania setki kobiet, mężczyzn i dzieci zamieszkałych w pobliżu miejsca zdarzenia i rozstrzelania ich pod murem pobliskiego ogrodu. Następnie zebrano kolejną grupę Żydów, których zmuszono do wykopania dużego dołu w celu pogrzebania ofiar wyroku. Grób został przykryty cienką warstwą ziemi. Część ofiar wciąż jeszcze żyła.
Zastrzelony przez oblanego kwasem solnym kolegę żołnierz został zaniesiony do budynku Judenratu i położony na biurku Efraima Barasza (zwierzchnika Judenratu). Friedel wypowiedział następujące słowa: Zobacz co zrobili twoi żydowscy kryminaliści. Teraz my się zemścimy. Zobaczycie do czego jesteśmy zdolni[3]. Fritz Gustaw Friedel postawił ultimatum: albo winny popełnienia przestępstwa odnajdzie się w przeciągu 24 godzin, albo całe getto zostanie zniszczone wraz ze wszystkimi jego mieszkańcami[4].
Efraim Barasz świadom tego, że Niemcy bynajmniej nie żartują, wysłał wiadomość Icchokowi Malmedowi mówiącą o tym, aby ten się poddał i ocalił tym samym tysiące istnień ludzkich. Icchok Malmed oddał się w ręce Niemców natychmiast po otrzymaniu wiadomości.
Mordechaj Tenenbaum opisywał odwagę Icchoka Malmeda w swoim pamiętniku. Icchok Malmed zapytany o to, dlaczego zaatakował niemieckiego żołnierza, odpowiedział: „Nienawidzę was. Żałuję, że zabiłem tylko jednego. Na moich oczach zamordowaliście moich rodziców. Tysiące Żydów zostało zamordowanych w Słonimie przede mną. Ani trochę nie żałuję tego, co zrobiłem”[3]. Tenenbaum próbował przemycić Malmedowi do więzienia truciznę. Próba nie powiodła się, do więźnia nie mogli się zbliżać nawet funkcjonariusze żydowskiej policji.
Następnego ranka, 8 lutego, Icchok Malmed został powieszony w bramie Judenratu, również przy ulicy Kupieckiej, w pobliżu miejsca, w którym dokonał zamachu. Przed egzekucję zdołał wygłosić płomienne przemówienie oskarżające Niemców i zapowiadające im klęskę[5]. Po kilku minutach od powieszenia lina, na której wisiał, pękła i jego ciało spadło na ziemię. Momentalnie zostało ostrzelane z karabinówmaszynowych i ponownie powieszone na szubienicy, na kolejne 48 godzin.
↑Rocznik ziemi Białostockiej – Towarzystwo Rozwoju Ziem Zachodnich, Polska 1962.
↑Według relacji Szymona Bartnowskiego, jednego z dwóch ocalałych Żydów żyjących do dziś w Białymstoku, od kwasu ucierpiało dwóch Niemców, jeden został oślepiony, a drugi jedynie poparzony i to ten drugi w zamieszaniu zastrzelił jednego ze swoich towarzyszy.
↑Według relacji Szymona Bartnowskiego chodziło o zabicie kolejnych 5000 Żydów, jeżeli sprawca nie zgłosi się w przeciągu 6 godzin.
↑Szymon Datner: Walka i zagłada białostockiego ghetta. Warszawa: Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbuma, 2014, s. 51. ISBN 978-83-61850-18-2.